środa, 6 stycznia 2016

m r o ź n o ś ć

Uporawszy się z natrętnie dzwoniącym budzikiem, wysunęłam nogi spod kołdry i natychmiast oblepił mnie chłód. Po chwili w pokoju unosił się zapach zaparzonej kawy. Czas przywitać pierwszy dzień Nowego Roku, w końcu jaki początek... :)














6 komentarzy:

  1. A mnie obudził gŁoś w głowie i Pan Marcin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GŁoś to się rozumie ,ale Pan Marcin to Cię chyba usypiał :p

      Usuń
  2. Pan Marcin był wtedy zupełnie gdzieś indziej...Ktoś powinien pomyśleć o zmianie nazwy tego magicznego trunku, bo może dojść do wielu niedopowiedzeń:):):)! Piękne widoki, najbardziej podoba mi się 4,5,i 8, bo to ostatnie takie biebrzańskie:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Iwona :) w następnym poście będzie więcej biebrzańskości... chyba ;) magia niedopowiedzeń bywa przewrotna :)

      Usuń
  3. Mroźno, ale pięknie. Pozdrawiam. Igor

    OdpowiedzUsuń