:D dziękuję, mam nadzieję że kolejna nonszalancja również przypadnie do gustu ;) a te dwa ostatnie zdjęcia... początkowa frajda krótkich surf'ów na taflach lodu przerodziła się w niesmak lodowatego potoku w kaloszach, z czasem naszła obojętność...do czau... aż obejrzałam się przez ramię.... następnym razem biorę wodery :)
miejmy.... wszystko wtedy kipi; roślinność,ptasi targ, schadzki zwierzyny...ma Pani racje, łoś przepadł we wczesno wioennym zadumieniu. Najpierw jednak się najadł :)
wiesz Wojtku,że mile zaskoczyły mnie te rozlewiska i czekam aż wody przybędzie. Łoś miał mnie zdecydowanie w szacownym poważaniu,skupiony na własnych leniwych rozmyślaniach. Tyle co na drące się żurawie przelatujące mu nad głową, zastrzygł uszami
To chyba najpiękniejszy post modowy o kaloszach jaki widziałem ;) dwa ostatnie piękne! Krzysiek Leśny Mikunda
OdpowiedzUsuń:D dziękuję, mam nadzieję że kolejna nonszalancja również przypadnie do gustu ;) a te dwa ostatnie zdjęcia... początkowa frajda krótkich surf'ów na taflach lodu przerodziła się w niesmak lodowatego potoku w kaloszach, z czasem naszła obojętność...do czau... aż obejrzałam się przez ramię.... następnym razem biorę wodery :)
UsuńWiosenne wody tyle obiecują, miejmy nadzieję, że zostaną. Zadumany łoś znaczący.
OdpowiedzUsuńmiejmy.... wszystko wtedy kipi; roślinność,ptasi targ, schadzki zwierzyny...ma Pani racje, łoś przepadł we wczesno wioennym zadumieniu. Najpierw jednak się najadł :)
UsuńDobrze, że jest chociaż trochę wody, bo już straciłem całą nadzieję. PS. Czy ten łoś się kiedyś w końcu odwróci?
OdpowiedzUsuńwiesz Wojtku,że mile zaskoczyły mnie te rozlewiska i czekam aż wody przybędzie. Łoś miał mnie zdecydowanie w szacownym poważaniu,skupiony na własnych leniwych rozmyślaniach. Tyle co na drące się żurawie przelatujące mu nad głową, zastrzygł uszami
Usuń