czwartek, 29 grudnia 2016

5 minut na Chmielnej

" coś trzeba na początku poznać, polubić,
   wtopić się w ten krajobraz
   i dopiero wtedy brać się za robotę,
   a nie wpaść na 5 minut,
   pstryknąć i pojechać dalej "
W. Wołkow

o której słońce wkrada się w bramę przy księgarni? kiedy na bruk wkracza akordeonista, kiedy piekarz wyciaga pierwsze gorące pączki, a kiedy rozpakowuje skrzynki bukinista? 
Chmielna - 5 minut od Nowego Światu do Marszałkowskiej, zachęca do dłuższych odwiedzin...















6 komentarzy:

  1. tzn. było tak: gdybym Cię nie znał, nie oglądałbym Warszawy na zdjęciach, a gdy ją oglądałem, zapomniałem, że Cię znam. Oglądałem dla przyjemności oglądania tych zdjęć. A temu panu z 9-ego powiedz, żeby nie dokarmiał ptaków chlebem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Krzysztofie, cieszę się, że tych kilka zdjęć umiliło Ci czas w końcu roku :)

      Usuń
  2. A mogłaś być tu z nami:) Do siego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie pokazujesz Warszawę, na zdjęciach od razu nabiera jakiegoś uroku. Zazdroszczę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba mieć pomysł, by zwykłym zdjęciom dać fabułę. Dlatego unikam fotografowania miast. Tutaj czuć temat i klimat.

    OdpowiedzUsuń